Deskorolka na Olimpiadzie.

Od jakiegoś czasu ta informacja krążyła w "branży deskorolkowej". Chyba każdy przestał traktować to jako plotkę i wiedział, że "do tego to zmierza". Po tym jak na zimowej olimpiadzie w Sochi debiutował slope style snowboard i freeski, które to dyscypliny cieszyły się ogromną popularnością i notowały ogromną oglądalnośćć w TV, Komitet Olimpijski dostał jasny przekaz - ludzie chcą oglądać "nowe sporty".

Wielu ludzi uważa, że to bardzo źle że deskorolka ma się tam znaleźć, ale jak wiemy sami skaterzy dorzucili do tego swoje trzy grosze tworząc "Street Legue", "Dew Tour" i inne tego typu imprezy, które w TV ESPN biją rekordy popularności, a co za tym idzie i rekordy w zarabianiu siana za reklamę. Przypomnieć przy okazji można tez o tych, którzy na początku mówili że na pewno nie będą brać udziału w tych zawodach...i po paru latach zmienili zdanie...no cóż kasa w stylu 150 tys. $$$ robi robotę. Jak mówią pieniądz kusi.

Skateboarding i pięć innych dyscyplin "kandyduje" jako sport olimpijski do Olimpiady w Tokio 2020. Konkuruje z surfingiem (co podobno budzi jeszcze większe kontrowersje), baseball'em i sportami wspinaczkowymi.

International Federation of Roller Sports, która współpracuje z Komitetem Olimpijskim prawie za pewniak podaje, że to deskorolka ma największe szanse stać się nowym sportem olimpijskim. Wszyscy spodziewali się, że na olimpiadę wejdzie rampa, ale organizacja podaje, że będą to konkurencje street i skatepark.

Jaki będzie to miało wpływ na sam skateboarding, tego nie wie jeszcze nikt. Do 2020 jeszcze cztery lata, ale zlecą szybko. 

Czy Nyjah uroni łzę ? Czy Luan odbierze mu złoto? Czy Łukasz Cebula będzie z Szaranowiczem komentował w TVP galę otwacia w Tokjo, kogo wystawią Polacy?

Czas pokaże ;)