Kubę poznałem przy okazji jakiegoś Red Bullowego eventu. Od razu dał się poznać jako miły koleżka, który bardzo profesjonalnie podchodzi do swojej „roboty”. Tym bardziej miło było mi zadać mu kilka pytań i przybliżyć wam jego osobę. :)
Jaki pierwszy aparat wpadł Ci w ręce i kiedy to było?
Siemano!
Pierwszy aparat, który świadomie wziąłem do rąk i chciałem zrozumieć, jak działa, to Canon 400D – mniej więcej 12 lat temu. Pamiętam, że jako dzieciak na jakichś wakacjach robiłem trochę zdjęć jakąś małpką, ale to była raczej zabawa i nie zastanawiałem się nad tym głębiej.
Czyli pierwsze zdjęcia to pamiętniki z wakacji?
Pierwsze, pierwsze – tak. Aczkolwiek to było takie dziecięce pstrykanie i wątpię, żeby jakiekolwiek z tych zdjęć się do czegokolwiek nadawało. Świadomie sięgnąłem po aparat w momencie, gdy wysiadł mi staw skokowy – sam nie mogłem jeździć na desce, więc próbowałem dokumentować triki kolegów.
na foto : Wojtek Sobecki
To pytanie to też taki „standardowy zestaw”, ale nie może się bez niego obyć. Komu pierwszemu zrobiłeś zdjęcie, które chciałeś gdzieś opublikować?
Na początku nie myślałem w tych kategoriach. Wiedziałem, że moje zdjęcia muszą jakoś wyglądać, żeby warto było je publikować. Biorąc aparat na deskę, nie zastanawiałem się nad tym, że chciałbym być profesjonalnym fotografem – po prostu robiłem zdjęcia kolegom.
Natomiast z moim pierwszym opublikowanym zdjęciem deskorolkowym wiąże się zabawna historia, bo trochę uratowało moją edukację w liceum, haha. Zbliżał się koniec roku (albo semestru, nie pamiętam), a ja przez ocenę z zachowania mogłem mieć problem… Wiesz, jak jest, haha. Na szczęście dowiedziałem się o konkursie fotograficznym organizowanym w moim liceum – laureaci dostawali dodatkowe punkty do oceny z zachowania. Wiedziałem, że to moja szansa, więc przy kolejnym wyjściu na deskę byłem mocno nastawiony na zrobienie dobrego zdjęcia.
Finalnie trafiłem pod Stadion Narodowy z moim ziomalem Kacprem (pozdro, stary!) i tam udało mi się uchwycić klatkę, która awansowała do finału, wygrała, podniosła ocenę z zachowania na „dwa” i dała mi awans na kolejny semestr, haha. Z dużym sentymentem wspominam to zdjęcie – to pierwsza fotka na moim Instagramie @skorupskii. W listopadzie skończyło 10 lat – niesamowite!
na foto : Bartek Piguła / eggplant
Przy okazji tematu Instagrama – jaki masz do tego stosunek? Czy są zdjęcia, które „chowasz do szuflady” na specjalne publikacje, czy wrzucasz je od razu? I czy uważasz, że publikowanie na Instagramie stało się częścią pracy fotografa?
Mam dużo zdjęć schowanych do szuflady – czekających na odpowiedni moment. Uważam, że jeśli takie zdjęcie chwilę poleży, może zyskać na wartości i zrobić lepsze wrażenie w szerszym kontekście. Wyjątkiem są eventy – relację z nich najlepiej wrzucać od razu.
Publikowanie zdjęć w mediach społecznościowych to skuteczny sposób na dotarcie do większego grona odbiorców, a przy tym jest praktycznie darmowe. Nie mam nic przeciwko wrzucaniu zdjęć do sieci, ale czasem dziwię się, jak niektórzy palą się, żeby to zrobić natychmiast. Nie raz zdarzyło mi się, że ktoś zdążył napisać do mnie o zdjęcie, zanim wróciłem do domu i je zgrałem. Z jednej strony to irytujące, ale z drugiej – świadczy o tym, że ktoś ma mocną zajawę i tak jak ja nie może się doczekać, żeby je zobaczyć, haha.
Nie lubię działać na ilość i szybkość. Wolę, żeby zajęło mi to więcej czasu, ale żeby dobrze przemyśleć całość i zrobić to porządnie.
na foto Krzysiek Poskrobko / noseblunt
Panie, idzie z tego wyżyć?
Próbowałem w ubiegłym roku. Jest ciężko. Pewnie jak pchasz się drzwiami i oknami na każde zawody, to może jest szansa, ale nie są to wielkie pieniądze. Stawki nie powalają. Zdarzają się eventy, gdzie ktoś potrafi docenić pracę fotografa i wytargować godną stawkę, ale to loteria. Nie ma systematyczności w tej robocie, a to utrudnia spokojne egzystowanie – w jednym miesiącu może być spoko, a w kolejnym masz pojedyncze, słabo płatne zawody i propozycję „barteru”, haha.
Od ponad roku nie mam stałej pracy ani regularnych zarobków, więc muszę kombinować. Ostatnio pomagam w robocie Szyperowi (pozdrawiam kierownika!), za to jem, a resztę odkładam na wyjazd ze Świrusami. Nie jest kolorowo, to ciągła gimnastyka. Zimą raczej nie dostaję foto-misji, więc muszę szukać innych zajęć. Zdarza mi się robić zdjęcia poza deskorolką albo nagrywać teledyski, ale to raczej pojedyncze projekty (chętnie zrobię więcej!).
Czyli jednak skupiasz się na tym, żeby zostać zawodowym fotografem/kamerzystą? Trzymam kciuki!
A czy masz jeszcze jakieś inne zainteresowania albo coś, co chciałbyś robić zawodowo?
Staram się, fajnie by było, ale nie forsuję tego za wszelką cenę. Robię swoje. Dzięki wielkie!
Deskorolka i fotografia to moje największe zajawki, które w pewnym momencie połączyłem w jedno. Poza samą fotografią interesuje mnie też sprzęt, którego używamy – tutaj też jest sporo wiedzy do zdobycia.
Z najświeższych rzeczy – zacząłem trochę dziarać. Jak złamałem śródstopie i nie mogłem się ruszać, kumpel pożyczył mi swoją starą maszynkę i zacząłem to rozkminiać. Fajnie uczyć się czegoś nowego po tylu latach skillowania tych samych rzeczy. Pozdro, Musiał!
na foto : Maciek "Bizon" Nowak / BS crooks
Jesteś mocno kojarzony z marką Nibiru. Jak poznałeś Mateusza Gmysa?
Mateusza poznałem parę lat temu przez Szypera i Wojtka, którzy wtedy byli riderami w Nibiru. Zrobiliśmy dla niego zdjęcia deski, on się zajarał i tak to się zaczęło. Szybko złapaliśmy też dobry kontakt „pozadeskorolkowy” – przez muzę czy stylistykę, w jakiej Mateusz prowadził Nibiru.
Doceniam, że mimo trudniejszych sytuacji kumamy, że gramy do jednej bramki i potrafimy o tym gadać. Udostępnił mi swoją przestrzeń w Nibiru, gdzie mogę tworzyć i realizować pomysły, co jest dla mnie mega ważne.
Twoje materiały trafiają też do drukowanego magazynu Barrier. Jak do tego doszło?
Zaczęło się od wywiadu z Wojtkiem Sobeckim. Bąku zapytał mnie, czy chciałbym coś przygotować, bo lubi moje prace. Długo się nie zastanawiałem. Potraktowaliśmy to poważnie i finalnie wyszło super.
Jedno z tych zdjęć – ollie przez barierkę na tle mostu we Włocławku – powstało dosłownie na ostatnią chwilę. Historia tej foty to osobna opowieść!
Dzięki za rozmowę, Kuba!
Dodam tylko, że pracuję nad małym projektem, który niedługo ujrzy światło dzienne, więc stay tuned! Dzięki, Maciek!
Sprawdźcie
www.skorupskii.com
https://www.instagram.com/skorupskii/
txt. Heniek
Follow us
kontakt
Skatenews.pl / 2025 / Do not copy. All rights reserved. / Powered by Extremelab.pl